W końcu i u mnie zagościła stylizacja w spódniczce maxy, poprzedniego lata był to jeden z moich ulubionych zestawów: lekki, zwiewny, wygodny na każda okazję:)))
Dlaczego nazwałam tą spódnice "vintage" ponieważ to nie jest taka zwykła lumpeksowa zdobycz ale jedna z podarunków od moich znajomych. Czasem dostaję prezenty typu "Ty na pewno coś z tym zrobisz, bo na mnie już za małe, bo kolor, krój niemodny itp".
Jak myślicie udało mi się wrócić życie tej spódnicy?
Ja bardzo ją polubiłam:)
Stylizację dopełniłam ciekawym dodatkiem-tego u mnie jeszcze nie było!
Miedziana muszka, którą podarowała mi
Magda klik jest świetnym gażdzetem, który można przyczepić do żakietu, torebki,bluzki, kołnierzyka-gdzie tylko chcecie!
To chyba pierwsza mucha, która polubiłam;p
Co o niej myślicie?
Zapraszam na fotorelację
P.S Niedługo przeróbka jeansowego kombinezonu;p
spódnica-vintage
kamizelka-mamy+DIY
buty-CCC
bluzeczka-New Yorker
Serdecznie zachęcam do polubienia mojego profilu, tam publikuje na bieżąco moje posty:
Dziękuję za odwiedziny oraz komentarze:D
Etykiety: jak nosić kombinezon, kombinezon, kombinezony, lumpeks, new, spódnice maxy, testuję, vintage, zestaw z lumpeksu, zestaw z second hand