Małe usprawiedliwienie mojej nieobecności,4 dniowy wyjazd na Lubelszczyznę w celu uregulowania spraw papierkowych:) Ale za to z czym wracam;p
-przejechałam moją smerfetką 700km! Sama samiutka, mama tylko jako pilot:)
-zrobiłam ekstra zakupy;p uwielbiam tamte sh!
-wróciłam z nową energią i siłą do działania!:)
Na podroż autem wybrałam wygodny i luźny strój, czyli ostatnio moje ulubione spodnie w komiks, bo tylko legginsy sprawdzą się w podróżny:)
Niedaleko miejscowości, w której mieszkają moi dziadkowie odkryłam wspaniałe miejsce na weekendowy wypad.
Zalew w Biszczy (klik artykuł)
Latem tu wrócę:)
Lubelszczyzna kryje w sobie tyle wspaniałych zakątków, lubię tu wracać!
...ale nie na długo;p na co dzień wolę jednak ten cudowny pęd życia Warszawy:)
Na koniec...padło kilka pytań czy naprawdę ścięłam włosy...NAPRAWDĘ!:)
pozdrawiam i życzę duuużo energii na kolejne dni! ;)
p.s. PRZYPOMINAM O KONKURSIE KLIK KLIK